wtorek, 2 kwietnia 2013





Rozdział 10 części 2

,, WYSTARCZY TYLKO CHCIEĆ"


Gdy tylko słońce wzeszło, wróżka Delia zarządziła wczesną pobudkę. Wtargnęła do pokoju April i Savany, po czym nawrzeszczała im do uszu.

- Wstawać, mamy mało czasu,a mnóstwo pracy!

Ape od razu stanęła na równe nogi. Jakoś w Malimii wysypiała się o niebo lepiej niż w domu. Wtem do sali wparowała nimfa Innajla.

- Mamy dla czałej czwórki niespodziankę! - oznajmiła. Teraz i Sav wstała. Obie zostały zaprowadzone na maleńki placyk, taki jakby ryneczek, centrum pałacu. Nie zabrakło tam oczywiście książąt. Ich oczom ukazały się wszystkie nimfy i wróżki. Stały w szeregu i wyglądały tak perfekcyjnie, że aż dech zapierało w piersiach. Dziewczyny odkąd skończyły 5 lat, zawsze chciały mieć magiczne moce. Mogłyby panować nad żywiołami, rozmawiać ze zwierzetami, albo ewentualnie mieć talent do robót ręcznych, tak jak Disney'owski Dzwoneczek. Ach...to były czasy. April na chwilę odpłynęła. Przypomniała sobię swoją rodzinę. Opiekuńczego tatę Bertiego. Jakżeby chciała go teraz wyściskać. Nie mogła zapomnieć także o najmłodszym w rodzinie, swoim 6-letnim bracie Tony'm.Ten mały łobuz...bardzo za nim teskniła. Nawet jej macocha Cassidy, zasługiwała na odrobinę utęsknienia.Chciałaby wszystko odkręcić, wrócić do rodzinnego gniazdka. Dopiero teraz, gdy znalazła się w obcym świeice, potrafi docenić to co tam miała. Jednak jest jeszcze przecież Dalmir, ale sama nie jest pewna czy chłopak naprawdę ją kocha. A co do swoich uczuć, była zdecydowana. Ten tok rozmysleń przerwał jej podniosły głos Delii.

- Wraz z nimfami postanowiłyśmy, iż przygotujemy, a przynajmniej spróbujemy was przygotować na to, co was czeka. Chcemy rozbudzić w was wolę walki, walki o swoje. Dobierzecie się w pary i przy pomocy drogich nimf, będziecie się uczyć i doskonalić swoje umiejętności, przez cały dzisiejszy dzień. Bierzcie przykład z opiekunek lasu. Możecie się od nich wiele nauczyć.

- Normalnie jak na jakimś obozie przetrwania - zachichotała Savana, do tej pory stojąca z tyłu. Zbliżyła się do przyjaciółki oczekując na to, co się stanie dalej.

- A więc...- wróżka chrząknęła - Bellan będzie dziś z Savaną ,Ce'lenne z księciem Dalmirem, Digilla z paniczem Eathan'em, a Innajla zajmię się panną Joyce. - zapowiedziała Delia.

Wszyscy sie rozeszli. Nimfa roślin uczyła Sav, jak robić wywary z roślin i ziół, ponieważ Malimia nie jest i nigdy nie była dobrze zaopatrzona medycznie. Gdyby stało się coś nieporządanego...

Ce'lenne nakłaniała Dal'a do podjęcia próby zaklinania zwierząt. Pragnęła aby młodzieniec zapanował nad lękiem i skorzystał w czasie wojny z pomocy mieszkańców lasu, jeżeli takowa wybuchnie.

Dalej Eat pod czujnym okiem Digilli uczył się, jak może korzystać z nocy. Białowłosa nimfa wyjawiła mu ciemne tajemnice. Pokazała jak odczytywać pogodę z gwiazd i jak rozumieć wieczorny wiatr.

Ostatnia Innajla...wydawało się, że nie może nauczyć Ape żadnej sztuki. Najmłodsza i najpiękniejsza z sióstr nimf leśnych, opiekowała się o dziwo zakochanymi. Miała z rudowłosą więcej wspólnego niż myślała.

- Co będziemy robiły ? - zapytała April na samym początku.

- Widzisz moja droga...- zagadnęła Innajla - W walce ważne jest, aby mieć czyste serce. Jeśli chcesz, możesz wyjawić mi, co cię gnębi - złapała dłoń dziewczyny.

- Ale skąd wiesz...- zdumiała się panna

- Potrafię czytać w myślach - uzupełniła Innajla - To żadki dar i bardzo cenny. Jednak nie tak źle jest być nimfą miłości, prawda?

- Chciałabym być taka jak ty. Wiedzieć co inni sądzą o tobie i co czują - w tym momencie rudowłosa pomyślała o Dalmirze.

- Nasz książę to porządny chłopak - podjęła temat Inna.- Nie jesteś pewna co do prawdziwości jego uczuć - wyczytała. - Już wiele razy odwiedzałam zamek króla Pheniania, wlaśnie z powodu tego młodzieńca i jego problemów sercowych. - uśmiechnęła się.- Jeśli zechciałabyś, mogę dowiedzieć się...wiesz czego...- zciszyła głos, gdyż obok nich w tej chwili przemknęła Delia.

- Ja bardzo chcę wrócić do domu, ale nie da sie mieć wszystkiego na raz - wytłumaczyła Ape.

- Rozumiem twój ból. W starciu z Astan'em musisz być zdecydowana, musisz dokładnie wiedzieć czego chcesz. - kontunuowała nimfa. - Znam się na miłości i uwierz mi - przymknęła oczy. - Dalmir już wpadł w twoją pułapkę, teraz musisz tylko umiejętnie ją zamknąć i zdobyć upragniony łup. On...kocha cię...i to bardzo.

- Zależy mi na nim...i dlatego coraz trudniej jest mi stanąć przed wyborem. Możesz mi jakoś pomóc? - zapytała dziewczyna.

- Nie musisz wybierać. Pamiętaj, masz jedno życzenie, które może wszystko zmienić - podtrzymała ją na duchu Innajla.- A właśnie, Delia poleciła mi, abym wspomniała o magicznych zdolnościach. Na pewno je w sobie odkryjecie. Możliwe, iż twój brak znamienia, wynagrodzi ci potężny dar.

Ape była zaskoczona. Czy to znaczy, że będzie potężniejsza od wrogów i Savany?

- Tylko...jaki on jest? Czy mogę  sie jakoś dowiedzieć?- zaciekawiła się.

- W każdej chwili możesz wyzwolić z siebie moc. Zaciśnij zęby i pomyśl o tym, na czym ci zależy - ponaglała Innajla. Rudowłosa posłusznie złożyła ręce, a po chwili buchnął płomień. To był znak. Widocznie nie tylko charakter dziewczyna miała wybuchowy.

- Widocznie władanie tak potęznym żywiołem było ci pisane. - skwitowała nimfa miłości.

- Niesamowite ! - dziewczyna była zachwycona. - Szkoda tylko, że nie mogę mieć skrzydeł, tak jak ty...- przypomniała sobie swoje dziecięce marzenia.

- To żaden problem - nimfa uśmiechnęła się tajemniczo. Jako jedyna spośród sióstr je posiadała. Były kremowe o pakaźnym kształcie. Chwyciła April za dłonie, a ta poczuła przepływającą energię i przyjemne mrowienie na plecach. Innajla odsunęła się po chwili tak, jakby czekała na to co sie stanie.

Wtem przyleciała Savana. Była bardzo zziajana i podekscytowana.

- Nie uwierzysz czego nauczyła mnie Bellan! - zawołała

- To raczej ty nie uwierzysz...- odpowiedziała jej Ape. Ledwo co wstała, a już mimowolnie uniosła się do góry w tajemniczy sposób. Zdezorientowana odchyliła głowę do tyłu i spojrzała na plecy.

- Mam skrzydła!!! Spójrz Sav!

Panna Grey otworzyła oczy ze zdumienia. Jej przyjaciółka unosiła się w powietrzu na swoich nieco mniejszych od Innajli skrzydłach . Miały one kolor młodej pomarańczki , po której miejscami spływały jakby wyciśnięte krople soku. 

Savana natomiast  odkryła razem z Bellan swoją moc. Rośliny stały się jej posłuszne i wykonywały rozkazy. Dziewczyna zdziwiła się , że już w pierwszym dniu nauki i pomocy ze strony wróżki , zrobiła duże postępy . Bellan była nimfą roślinności , tak więc cały malimijski świat stworzyła własnymi mocami . Potrafiła sadzić drzewa za pomocą pstryknięcia palcem . Gdy zaś zaśpiewała, na ramieniu Sav przysiadł mały purpurowy ptaszek  z niebieskim brzuszkiem . Licealistka zaś swoim czystym głosem sprawiła , że jej włosy uniósł ciepły , halny wiatr . Bardzo spodobały jej się nowe zdolności . Bellan była bardzo miła . Miała prawie że bordowe oczy . Gęste włosy miała spięte w idealnego kłosa . Jej dodatkową mocą , tak jak u Innajli skrzydła i czytanie w myślach , było przepowiadanie przyszłości . 

- Miałam szczęście , że trafiłam na ciebie - Bellan promieniała .

- Dlaczego ? - Savana ucieszyła się , że nimfa mówi o niej tak dobrze .

- Masz piekne niebieskie oczy . Jak woda w morzu . - przybliżyła się do Sav i odgarnęła opadające na jej oczy loki . - Podobno , osoba z którą ćwiczysz , przekazuje ci podobne jak swoje zdolności . Kiedyś będziesz nimfą ziemi . Tak jak ja . Jesteś też bardzo bystra . Do tego to znamię ... - bordowe oczy Bellan skierowały się na szyję dziewczyny .

- Och ...No tak . Nie wiem dlaczego ma taki dziwny kształt . Wróżka Delia mówi , że to wyjątkowe .

- O tak ! Nie każdy rodzi się z takim znakiem . Musisz mieć jakiś potężny związek z przepowiednią . - nimfa pokiwała głową z uznaniem . Oczy Savany błysnęły . Zagryzła wargę . Miała nadzieję , że nimfa powie jej , kim jest w tej grze .

- O nie ... Wiedziałam , że tak będzie . - nimfa odwróciła się plecami . Skierowała się w stronę lasu .

-  Czekaj ! - Savana próbowała ją zatrzymać . Udało się .

- Nie mogę tego teraz tego dostrzec . Przepowiednia ma związek z życiem wszystkich Malimijczyków . To zbyt silne . - Savana spuściła wzrok .

- Przewidziałam też , że będziesz zawiedziona - Bellan wróciła na dawne miejsce . Stała teraz z Sav oko w oko. - Nie smuć się . Prędzej czy później i tak będe wiedzieć. Obiecuję, że będziesz pierwszą osobą , która się o tym dowie .

- Dobrze - odpowiedziała Savana i wraz z nimfą powróciła do ćwiczeń .  

Digilla z Ce'lenne niewiele nauczyły książąt. Mieli oni przecież życiowe doświadczenie i byli doskonale wyszkoleni. Ale lepsze to, niż nic.

Rudowłosa Ape szybowała w powietrzu .  Latanie przychodziło jej z łatwością.

- O! Widzę że ktoś tu robi postępy! - przybyłą Delie ogarnęła radość. - Ale już koniec na dzisiaj. Przecież jutro skoro świt musicie wracać. Pamiętajcie - zwróciła się do książąt i wybranek - Jest coraz mniej czasu. W zamku czeka was dużo pracy.

Wszyscy udali się do swoich komnat. Dziewczyny lekko  zdesperowane, ale szczęśliwe, rozmawiały do późna o tym, co udało im się osiągnąć. Jutro miały rozpocząć poszukiwanie pierścieni mocy. Musiały zdążyć z wszystkim do  Dnia Ostatecznego, albo jak to mówiła wróżka Delia, do Dnia Wypełnienia.


Ciąg dalszy nastąpi...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz